Bilet na samolot budzi wiele nadziei... Niebiesko-biały samolot z żółtym paskiem na boku spokojnie wylądował na lotnisku Gardermoen w stolicy Norwegii .
My, piątka ukraińskich turystów z ciężkimi „plecakami”, zeszliśmy po drabinie do krainy wikingów i trolli. Od razu stało się jasne, że nie bez powodu zabrali ze sobą czapki, szaliki i ciepłe skarpetki. We Lwowie pod koniec października na rabatach kwitną begonie, a tu śnieg. Tylko godzina w wygodnym pociągu i oto jest - Oslo.
Miasto przypomina samych Norwegów. Solidny, niezawodny i wygodny. Możesz to łatwo zweryfikować wybierając się na podbój ulic skandynawskiej stolicy na piechotę. Tylko w ten sposób można poczuć atmosferę miasta. Tak zrobiliśmy.
Oslo ma trzy języki urzędowe: staro-norweski, nowy norweski i lapoński. Ale Norwegowie dobrze porozumiewają się z turystami po angielsku. Miejscowi uważają swoje miasto za bardzo pełne temperamentu. Co, myśleliśmy, że to zabawne. Prawdopodobnie nigdy nie byli w Kijowie!
Sygnalizacja świetlna w Oslo ma trzy sekcje – dwie z nich są czerwone, a jedna zielona. W ten sposób przejawia się troska o osoby niewidome i niedowidzące. Chodniki w mieście są zawsze suche i czyste, nawet zimą. Pod nimi biegną rury z ciepłą wodą. Pamiętaliśmy nasze „lodowe ścieżki” od listopada do marca.
Po drogach jeżdżą czyste samochody elektryczne. Dobra ekologia to klucz do zdrowia narodu. A Norwegowie wyglądają zdrowo. Rowery do wypożyczenia są bardzo popularne w mieście.
Na ulicach nie ma żebraków ani bezpańskich zwierząt... Bardzo ich tu lubią. W sklepach z jasnymi swetrami z dzianiny, rękawiczkami i czapkami to samo sprzedaje się dla zwierząt domowych. Niezwykłe rzeźby są rozsiane po całym mieście.
Ogromny teren zajmuje park twórczości wielkiego mistrza emocji Gustava Vigelanda. Istnieje świat radości i urazy, młodości i starości, nienawiści i przebaczenia. Główna ulica Karla Johana z pięknymi schludnymi budynkami przylega do pałacu królewskiego.
W pałacu znajdują się imponujące wartowniki, w tym dziewczęta ubrane w wojskowe mundury. Uśmiechają się i chętnie odpowiadają na pytania chodzących ludzi. Są fotografowane z turystami. To, że nas to zaskoczyło, oznacza, że nic nie powiem. Wszystko jest proste, skromne i bez patosu. Sam Pałac też jest skromny, bez pretensjonalności.
Zainspirowani, oczywiście zrobiliśmy masę zdjęć… A jak można zapomnieć o dniu spędzonym w kraju, w którym wszystko jest „spokojne i monotonne”, czyli zawsze jest DOBRE.
Przyroda i przygoda w Oslo