Giethoorn – holenderska Wenecja

90 kilometrów kanałów, ponad 150 mostów, do wielu domów wciąż można dotrzeć tylko łodzią. W żadnym innym miejscu na świecie termin „Wenecja Północy” nie pasuje tak mocno jak do holenderskiej wioski Giethoorn.

Giethoorn znajduje się w prowincji Overijssel we Wschodniej Holandii, około 120 km od Amsterdamu. Mieszka w nim około 2600 osób. Jeśli sięgniesz do informacji zamieszczonych w Internecie, możesz natknąć się na stwierdzenie, że we wsi nie ma dróg i nowoczesnego transportu, a mieszkańcy korzystają tylko z łodzi. To nie do końca prawda, choć nie do końca kłamstwo. Rzeczywiście, wieś słynie z niezwykle rozbudowanej sieci kanałów – jest ich 90 km.

Ponadto istnieje ponad 150 mosty w Giethoorn (według niektórych źródeł 176 lub 180). Z powodu tej obfitości wody Holendrzy nazywają Giethoorn „Wenecją Północy” lub „holenderską Wenecją”. I choć tak nazywam wiele miejsc na świecie, w tym przypadku nazwa pasuje idealnie. Wioska jest rzeczywiście bardzo zależna od transportu wodnego, do wielu domów można dotrzeć tylko łodzią iw ten sposób dostarczana jest na przykład poczta. Niektóre z nich stoją na wyspach i są połączone mostami z resztą wioski.

Brak dróg dotyczy tylko stara część Giethoorn. Dziś przy kanałach wytyczono ścieżki spacerowe i rowerowe, ale wcześniej łodzie były jedynym sposobem na poruszanie się po tym obszarze. Wieś powstała w miejscu wydobycia torfu. Torf był jedynym paliwem w Holandii do XIX wieku. Robotnicy wykopywali bloki torfu i układali je do wyschnięcia. Stawy i jeziora powstały w miejscach wydobywania torfu. Wykopano drogi wodne i rowy do transportu torfu. Z tego powodu wiele domów znajduje się „na wyspach”. Kanałami transportowano nie tylko torf, ale także towary. Łodzie poruszały procesje weselne i pogrzebowe. W tym regionie mieszkali prawosławni protestanci.

Dziś Giethoorn jest jednym z najbardziej ważne zabytki Holandii i turyści, którzy chcą dostać się do starej części miasta samochodem, nadal będą musieli zostawić ją na specjalnym parkingu. A turyści chętnie tam przyjeżdżają. W wiosce znajduje się wiele wypożyczalni, w których można wypożyczyć łódkę lub kajak i zwiedzić Giethoorn podczas wędrówki po wodnym labiryncie.

Mieszkańcy cenią ciszę, dlatego łodzie są wyposażone w silniki elektryczne i działają tak cicho, że nie zakłócają spokoju wioski. W tłumaczeniu na język rosyjski ich nazwa brzmi jak „szept”. Taka wycieczka daje również możliwość zobaczenia wspaniałej zabudowy wsi, nad brzegami kanałów stoją urokliwe domy kryte strzechą, z których część pochodzi z XVIII wieku.

W wiosce znajduje się również wiele restauracji i kawiarni , znajdują się tu trzy muzea (o historii miasta, motoryzacji oraz prezentacji klejnotów i minerałów), można również odwiedzić stocznię Schreur, która buduje łodzie płaskodenne. Wioska wzięła swoją nazwę od holenderskiego słowa „gietehornes”, co oznacza „kozi róg”. Mówi się, że pierwsi osadnicy Giethoorn odkryli ich setki na tutejszych bagnach. Kiedyś miejsce, w którym powstała wioska, było największym bagnem w Europie.